SEaNS 29 - refleksje
31 stycznia
Odsłon: 202
Oparta na amerykańskim skandalu lat 90. książka Zoë Heller doczekała się filmowej adaptacji w reżyserii Richarda Eyre'a. "Notatki o skandalu" opowiadają historię nieodpowiedniego związku między 15-letnim uczniem, a świeżą w szkole, trzykrotnie starszą nauczycielką sztuki, Shebą. Inna znana ze swej nieugiętości i zdystansowania nauczycielka o długim stażu, Barbara, po odkryciu romansu decyduje się podjąć pewne kroki w tej sprawie, zbliżając się do nowej współpracownicy. Pomimo że to afera jest główną osią filmu, to zdecydowanie nie jest najważniejsza. Prawdziwa intryga rozgrywa się poprzez kreacje bohaterów, wokół ich działań, powiązań i dylematów moralnych.
Pełny tytuł książki w oryginale zaczyna się od słów "Co ona sobie myślała?" i wydaje się pytaniem, które możemy zadawać wbrew pozorom nie tylko odnośnie postaci Sheby. Z każdą kolejną minutą filmu mnożą się zakręty w labiryntach umysłów dwóch głównych postaci, Barbary i Sheby, między którymi więź zawarta na fundamentach skandalu budzi coraz większy niepokój, a nawet wstręt. Destrukcyjna więź, a w zasadzie desperacja w poszukiwaniu jej, pod przykrywką dobrej wiary i intencji, doprowadza pełną osobliwości Barbarę do szantażu, a nawet obsesji, co jest u niej schematem przekraczania coraz dalszych granic, z którego nie potrafi się wyrwać. Wbrew emocjom, dochodząc do wniosku, że nie da się tu znaleźć nie-tragicznej postaci, zaczęliśmy szukać przyczyn zachowań różnych bohaterów. Film pokazuje paletę patologicznych zachowań - manipulację, fałszowanie obrazu rzeczywistości, egoizm, niedojrzałość, brak pohamowań i zaburzone poczucie odpowiedzialności. Biorące się z wnętrza problemy w końcu zaczynają być przenoszone na ludzi dookoła. Głównym u każdego - w połączeniu z wieloma innymi - powodem tych stanów wydaje się być samotność. Niszczycielska samotność, od której by się uratować, uciec, są w stanie przypłacić własną moralnością. Ofiary własnych losów, czy perfidni oprawcy?
Poza omówieniem odczuć pod kątem fabularnym, filmowym, potęgowanych pełną napięcia muzyką Philipa Glassa, szukaliśmy wniosków płynących z całości obrazu. Na pytanie o czym on w zasadzie opowiadał odpowiedzi były często nacechowane osobistymi przeżyciami lub wrażliwością. Niektórzy widzieli w tym studium ludzkiej psychiki i dramatu. Zrozumienie postaci przeplatało się z bezwzględną ich krytyką. Padło też stwierdzenie, że był to film o namiętnościach. Różnych namiętnościach, które dopadają jako cześć życia i w zależności od siły charakteru mogą być w stanie człowieka pogrążyć. Film podkreślał również wagę własnej decyzyjności, a przez to konsekwencji i odpowiedzialności. Pojawiła się nawet wątpliwość, czy historia nie przestrzega przed wszelkimi relacjami - czy możemy ufać, widząc tylko kreowane pozory?
Film miał niejednoznaczny odbiór. Dla niektórych zbyt sztuczny, "amerykański", dla innych ukazując jak najbardziej realne, choć najczęściej nieznane strony człowieka. Z pewnością jednak nie pozostawił obojętnym, w czym duża zasługa dla pokazu aktorskiego dwóch przewodnich aktorek i nietypowego prowadzenia narracji.
autor: Aniela